niedziela, 1 września 2013

Part 1 : You are the one i my life ...

Dzisiejszego dnia sprzątałam w knajpie . Była już 21 więc powinnam już wychodzić ale została mi jeszcze podłoga do szorowania . Nie tracąc czasu sięgnęłam po mop z wiadrem wody i zaczęłam czyścić bardzo dokładnie każdy zakątek . Gdy umyłam już połowę paneli zadzonił mi telefon . Sięgnęłam po niego , wyświetlil się nieznay numer , po chwili odebrałam .
-Tak ,słucham ?- Zapytałam poważnym tonem .
-Skarbie , myślę że ta podłoga jest już idealnie czysta .-Zaniepokoiłam się i zaczęłam się rozglądać za ukrytą kamerą czy czymś podobnym .- Oooooo jesteś taka słodka . nIestety nie znajdziesz tego czego szukasz , tam tego nie ma .
-Z kim rozmawiam ?- Odpowiedziałam . Bylam poddenerwowana . Ten zaśmiał się swoim ciężkim głosem.
-Rozbawiłaś mnie księżniczko . Dowiesz się w swoim czasie . Przyjedź jutro taksówką pod adres który wyślę ci za chwilę sms’em . Jeżeli chcesz trochę zarobić . Podobno jesteś w tym dobra .- Westchnęłam tylko , kolejny kijent . Pewnie żonaty i szuka pocieszenia .
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo się rozłączył …
Dokończyłam sprzątać i zamknęłam knajpę . Po drodze do domu podrzuciłam je właścicielowi który mi zapłacił . Szłam ciemnymi ulicami . Nikogo nie było . Nic dziwnego , dzisiaj Wigilia . Londyn pokrywał się białym puchem . W oknach paliły się lampki choinkowe , dzieci radośnie otwierały prezenty dopytująć się co kto dostał . ja nugdy czegoś takiego nie przeżyłam . Po śmierci ojca , gdy miałam 10 lat matka zaczęła brać . Na początku niewinne tabletki , a potem było coraz gorzej , amfetamina i takie tam . ..
Otworzyłam drzwi do domu po czym zamknęłam je z powrotem na zamek . Ściągnęłam płaszcz , buty i czapkę . Poszłam do przedpokoju . Mama jak zwykle oglądała romansidła siedząć na kanapie całkowicie nie licząc się z rzeczywistością . Podeszlam do niej i pocałowałam w policzek . Nawet nie zareagowała .
-Cześć mamo . Kupiłam Makowca , Masz ochotę ?- Spytala a ta nie odrywała oczu ot telewizora .
Z nią było coraz gorzej .. Poszłam do kuchni , ukriłam kawalek sobie i mamie nakładając na talerzyki . Jeden zaniosłam jej do salonu i położyłam na stoliku . Swój jadłam p drodze do swojego pokoju .
Zamknęłam drzwi na klucz, postawiłam talerzyk z połową ciastka na komodzie i glebęłam całym swoim ciężarem na łóżko . Byłam wykończona . Cały dzień byłam na nogach , najpierw obsłuiwałam a póżniej sprzątałam . Cieszę się żę dostałam tę pracę . To jedyne źdódło dochodów jakie mamy nie licząc pieniędzy z mopsu . No i moich dodatkowych zajęć .
Spojrzałam na telefon jenym okiem . Miałam wiadomość . Odczytałam ją :
„BakeryStreet 74 , Taksówka przyjedzie po ciebie o 18 . Bądź gotowa „
To pewnie od tego zboczeńca który dzwonił do mnie gdy sprzątałam w knajpie . Nie miałam innego wyjścia . Musiałam się zgodzić . Ledwo starcza nam na jedzenie . Matka całe swoje pieniądzeprzewala na dragi .
Poszłam do łazienki wziąć długą , odprężającą kąpiel . Nalałam wody , wsypałam trochę soli morskiej o zapachu jaśminu i zatopiłam się w przyjemnie ciepłej wodzie . Chciałam choć na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach …
Opatuliłam się ręcznikiem , umyłam zęby i nałożyłam maseczkę na twarz . Sięgnęłam bo balsam do ciała o zapachu wanilii i zaczęłam wcierać go w swoje ciało . Gdy skończyłam  , zmyłam maskę z twarzy i założyłam piżamę . Zamknęłam drzwi i zeszłam na dół do kuchni . Zauważyłam mamę która wgląda jakby spała . Sięgnęłam po koc i przykryłam ją . Podkręciłam ogrzewanie i podeszłam do okna . Świeciły się lampy których blask odbijał się od śnieżnobiałej pościeli która pokrywała ziemię .Zima tego roku była ładna ..
Zgasiłam telewizor i poszłam do kuchni aby zrobić sobie gorącą czekoladę . Zagotowałam mleko i zalałam nim pacznącą czarną słodycz. Po chwili zatopiła się w jej smaku . Usłyszałam dźwięk , jakby sms . Podeszłam do blatu gdzie leżał mój iphone . Odblokowałam i przeczytałam wiadomość  .
„Lubię cię oglądać wieczorami , a szczególnie kiedy bierzesz kąpiel skarbie”
Przestraszyłam się i zaczęłam szukać kamer. Poszłam do łazienki i przyglądałam się każdemu zakamarkowi aż w końcu znalazłam . Obejrzałam ją dokładnie i spuściłam w klozecie . W tym właśnie momencie dzwonił ten numer.
-Odczep się ode mnie ! Słyszysz?-Powiedziałam trochę przestraszona .
-Nie martw się , jest tego więcej …- Powiedział rozbawionym głosem .
-Czego mnie prześladujesz! Doaj mi spokój .
-Do zobaczenia jutro .- Rozłączy się .
Powiedział że jest tego więcej .. Nie chciałam wyglądać jakby mnie przestraszył . Poszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi . Czułam się teraz mniej pewnie . Bałam się teraz spać . Czego on mie prześladuje? Nawet mnie nie widział , no i skąd tu te kamery? Kiedy on je zamontował?  Schowałam głowę pod kołdrę i po jakimś czasie zasnęłam .
*Następny dzień*
Obudziłam się zaspana . Spojrzałam na zegarek . NIE MOŻLIWE ! JUŻ 13?! Zerwałam się biegem z łóżka , umyłam zęby , ubrałam czerwone rurki ,brązowe emu , brązowy sweter z wizerunkiem misia koala . Po drodze do wyjścia zrobiłam mamie szybkie kanapki . Jak zwykle leżała przed swoim telewizorem oglądając durny film . Ucałowałam ją na pożegnanie , założyłam płaszcz , szalik , czapkę i rękawiczki , sięgnęłam po torebkę i zamknęłam drzwi . Na twarzy poczułam mroźne powietrze . Dzisiaj Boże Narodzenie . Wszystko jest zamknięte z wyjątkiem kilku pubów i knajp . Niestety dzisiaj pracowałam . Od ponad godziny powinnam już tam być . Przyśpieszyłam kroku . Po około 10 minutach byłam już na miejscu . Weszłam do środka i poszłam na zaplecze gdzie  przebrałam się w firmowy strój kelnerki . Na szczęście nie spotkałam szefa , była tylko Isabella , koleżanka z pracy .Stała przy ladzie i czytała jakieś pisemko . Poszłam w jej kierunku i usiadłam po drugiej stronie .
-Cześć Bella .- Westchnęłam .
-Hello.- Powiedziała kąsając kawałek jabłka i przekręcając kartkę .
-Oby dzisiaj nie było dużo klientów bo nie wyrobimy we dwie . Przyjedzie Clara?- Zagadnęłam .
-Dzwoniła i mówiła ze na po południu .Nie martw się , jakoś sobie poradzimy .- Odłożyła gazetę i poszła w stronę stolika włożyć świeże kwiaty które wcześniej wzięła z zaplecza .
Ja poszłam na zaplecze aby przynieść pudełka z sokami i przelać je do dzbanów i wstawić do lodówki . Kiedy wszystko już robiłam stanęłam za ladą i włączyłam radio . Leciały jakieś świąteczne piosenki ale nie tylko . Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi . Wszedł jakiś mężczyzna z poważnym wyrazem twarzy . Miał około 20 lat? Może trochę więcej . Zdjął płaszcz i powiesił go . Miał na sobie czarny sweter , granatowe rurki i elegancie buty . Był bardzo dobrze zbudowany .Zajął miejsce przy stoliku 2 osobowym . wziął gazetę która tam leżała i zaczął czytać . wzięłam długopis i notes i podeszłam do niego .
-Dzień dobry . Co dla pana ?- Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie ale ten nie odwzajemnił go .
- Czarna kawa i kawałek szarlotki .- Zapisałam w notesiku i uśmiechnęłam się na odchodne na co ten nawet nei zareagował tyko spojrzał na mnie zimnym wzrokiem .
-Będzie gotowe za 5 minut .- Odeszłam i poszłam zrealizować zamówienie .
Kawa w ekspresie się parzyla a ja ukroiłam kawałek szarlotki i polałam ją lukrem i posypałam czekoladą . Położyłam na tacy filiżankę i talerzyk z zamówieniem i zaniosłam ja do stolika z naszym jedynym klientem . Postawiłam ostrożnie na stoliku przed nim .
-Cos jeszcze sobie pan życzy ?
-Nie , dziękuję .
Po może 2 godzinach on dalej siedział na swoim miejscu czytając gazetę a czasem pstrykając coś na tablecie czy na  iphone . Goście przychodzili cały czs . Dzisiaj tak jak podejrzewałam był durzy ruch .Mijały godziny , on wciąż tam siedział zamawiając tylko kawę . Wypił już może 3 filiżanki . Staojac za ladą podeszła do mnie Bella .
-Zauważyłaś że on cały czas tam siedzi?- Zagadnęla do mnie z uśmiechem .
-Przecież ja go cały czas obsługiwałam .- Powiedziałam z kpiną a ta się tylko jeszcze bardziej uśmiechnęła .
-Nie wiem o co chodzi . Podnosi rękę , teraz ja do niego podejdę . Jest całkiem całkiem .- Powiedziała podekscytowana a ja uśmiechnęłam się pod nosem gdy ta ruszyła w stronę przystojnego mężczyzny . W sumie , muszę się z nią zgodzić .  Kiedy parzyłam herbatę dla następnego klienta Bella szła w moją stronę i usidała po drugiej stronie .
-Teraz już wiem czego cały dzień tu siedzi .- Popatrzyłam na nią badawczo .
-Czego?
-Bo powiedział mi że chce abyś ty go obsłużyła .- Gdy to powiedziała miała iskierki w oczach . – No , teraz daj i tę herbatę , ja ja zaniosę a ty idź do niego !- Zaśmiała się a ja zaczęłam poprawiać włosy .
-No dobra już dobra.
Szłam niepewnym krokiem aż przystanęłam przed właściwym człowiekiem .
-Co panu podać ?- Uśmiechnęłam się sztucznie , nie wiedziałam jak się zachować .
-A ty ? Na co masz ochotę ?- Spojrzał na mnie takim wzrokiem że…
-Przepraszam , ale ja ? Nie mogę umawiać się z klientami ..- Spuściłam wzrok aby tylko nie zobaczył że się denerwuję .
-Kto powiedział że umawiać ?  Pytam się co pani by mi poleciła .- Po raz pierwszy się uśmiechnął . Wtedy po raz pierwszy przeszły mnie ciarki na widok faceta .
-S-serio? Przepraszam , źle to zrozumiałam . Więc może spróbowałby pan – Nie dał mi skończyć .
-Harry .
-Słucham ?- Nie zrozumiałam o co mu chodzi .
-Harry , mów do mnie Harry .- Popatrzył mi się w oczy .
-Okej.. Harry . Więc polecam ci Sernik .
-Dobrze . Poproszę raz .- Zanotowałam .
-Coś jeszcze ?- Uśmiechnęłam się do niego a on pokręcił  głową cały czas się na mnie gapiąc czułam się niezręcznie . Odkręciłam się na pięcie i podeszłam do Belli która wyczekująco na mnie patrzyła jakby chciała odpowiedzi na pytanie : Jak Poszło ?
-Nie pytaj ..- westchnęłam . Ona miała wyraz twarzy WTF ?
-Co? I jak poszło ?- Wiedziałam ze zapyta… Wzruszyłam ramionami nakładając sernik na talerzyk i dodając dodatki .
-Zamówił sernik .- Popatrzyłyśmy na siebie i wybuchłyśmy nagłym śmiechem .
Zaniosłam sernik stawiając na stole .
-proszę .- Powiedziałam kiedy chciałam już odkręcić się chwycił mnie za dłoń .Wzdrygnęłam się .- Cos jeszcze panu podać – Spojrzał na Bellę , potem na ludzi którzy byli w środku a potem na mnie . jakby się czegoś obawiał .
-Nie , przepraszam . Chciałbym zapłacić .
-Cos nie tak z ciastem ?- Zapytałam zdziwiona , nawet go nie tknął . Pokiwał głową .
-Proszę rachunek .
Wypisałam mu na kartce cenę do płacenia a on dał mi 100 funtów chociaż powinien zapłacić 34 .
-Reszta dla ciebie , to na zachętę .- Wstał zakładając płaszcz i wyszedł a ja wciąż stałam jak wryta . Na zachętę ? Wtf?!
Zaniosłam pieniądze do kasy . Przez cały dzień myślałam o tym człowieku . Jest jakiś szalony , o co mu chodziło ?

Po skończonej pracy pożegnałam się z Bellą i wyszłam na miasto . Była 18 . Na ulicach ludzie spacerowali . Było dość ciemno , był środek zimy ale ludzie w tym kraju są do tego przyzwyczajeni .Szłam ulicami mijając wielkie oświetlone choinki . Wyciągnęłam papierosa i zapaliłam zacząć  palić aby się trochę odstresować . W myślach miałam cały czas jego . Przeszłam kilka kroków 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz